sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 2

Z perspektywy jego :
Skąd ona się tu wzięła , w jednej chwili jadę sobie na deskorolce , a w drugiej wpadam na jakąś dziewczynę, która chyba jest ślepa jeśli mnie nie widziała. Spadłem z deski , która potoczyła się kawałek dalej . Na początku nie do końca wiedziałem co się stało, dopiero kiedy wstałem , otrzepałem się i ujrzałem tą jasną cerę, blond włosy otoczone niezwykłą aurą i te niebieskie oczy , w których można było utonąć. Szybko oprzytomniałem i uświadamiając sobie , że ona ciągle siedzi na ziemi podałem jej rękę w oczekiwaniu aż ją przyjmie.

Z perspektywy jej :
Kiedy uchwyciłam silną dłoń, osoba do której należała pomogła mi wstać.znajdowałam się teraz nie typowo blisko chłopaka , który na mnie wpadł. Ciemne włosy okalały mu twarz zasłaniając przy tym niemalże widok na jego czarne oczy. Miał ostre rysy twarzy , które łagodził uśmiech ukazujący jego niemożliwie wręcz białe zęby. Był piękny niczym starożytny bóg wsadzony w ciuchy zwykłego nastolatka. Choć wszystko w nim wydawało się niezwykłe i jak nie z tej planety , nie mogłam oderwać spojrzenia od jego oczu , które się we mnie wpatrywały z uwagą i zaciekawieniem . Nagle zdając sobie sprawę z dzielącej nas niewielkiej odległości i z tego , że nadal trzymam go za rękę puściłam ją i trochę się cofnęłam . Nadal na mnie patrzył, w tej chwili byłam trochę speszona , więc odwróciłam wzrok . Czułam jak na moich polikach pojawiają się pierwsze oznaki rumieńców. Odchrząknął i powiedział.
-Wszystko w porządku ?- jego głos był melodyjny i nie było w nim słychać kpiny tylko czysta ciekawość i chyba zmartwienie. Znów na niego spojrzałam.
-Chyba tak.- odpowiedziałam trochę nie pewnie. Chyba mu ulżyło, ponieważ wypuścił nagle powietrze , nie dziwię się , że się przejął to w końcu jego winna , że upadłam ,to on na mnie wjechał.
-Ohh to dobrze, ale ...  - przerwał szukając chyba odpowiednich słów ujmujących to co chciał powiedzieć , kiedy w końcu je znalazł ,  kontynuował.-... powinnaś następnym razem uważać jak chodzisz .
Nie do końca od razu dotarło do mnie znaczenie tych słów . Jak on śmiał to była jego winna, to nie ja wyjechałam z za zakrętu i nie patrzyłam na drogę .Byłam wkurzona!
- Wiesz , ale to ty we mnie wjechałeś ! Powinieneś pójść do okulisty , bo chyba masz problem ze wzrokiem , skoro wpadasz na ludzi !- zanim zdążyłam powiedzieć kolejną trafną uwagę na jego temat roześmiał się , co jeszcze bardziej mnie rozzłościło.
- Tylko to ty na mnie wleciałaś !
- Coś ci się poprzestawiało w głowie skoro tak sądzisz !
- No oczywiście, bo to nie mogła być twoja winna , gdyż jesteś ... - urwał jakby bojąc się powiedzieć to co chciał .Zamiast tak spokój i pójść tylko go podpuściłam .Taką już miałam naturę.
-No kim jestem , powiedz! - czekałam , ale z jego ust nie wydobyło się żadne słowo - Mów !A może ty po prostu się mnie boisz .- te ostanie słowa chyba do niego dotarły , bo już po chwili uzyskałam odpowiedź.
- Na pewno się ciebie nie boję ! Możesz śnić dalej ! - myślałam , ze więcej już nic nie powie , ale się myliłam.-Jesteś kolejną baba , która nie potrafi się przyznać , że zrobiła coś źle , bo przecież dziewczyny są takie idealne , nic nie mogą zepsuć , one nie popełniają błędów.- mówił to dziwnym piskliwym głosem naśladującym kobietę , w którym pobrzmiewała ironia.
Chciało mi się śmiać , jeszcze nigdy nie spotkałam takiego kolesia nic o mnie nie wiedział , a już uważał za głupią blondynkę .
- Nawet mnie nie znasz i najwyraźniej nic nie wiesz o dziewczynach !-miał powoli dość tej konwersacji. Spojrzałam na zegarek i uświadomiłam sobie , że mam szkołę, właśnie było pięć po ósmej .
- No nie , spóźniłam się na swój pierwszy dzień ! - pomyślałam i wymijając nieznajomego kolesia pobiegłam w stronę budynku Liceum im. Mari Angeli. zapomniałam już o tym jak bardzo byłam zła na tego gościa i zdałam sobie sprawę , że nawet nie wiem jak ma na imię.
_______________________________________________________
O oto drugi rozdział ! Postaram się by następny był ciekawszy i dłuższy .

2 komentarze:

  1. Ale zadziorna ;D I dobrze niech się dziewczyna trzyma swojej wersji , chociaż była to pewnie wina obojgu z nich ;) Rozdzialik ciekawy , zaskoczył mnie fakt że ich trochę ze sobą skłóciłaś, ale to dobrze że nie była to oklepana scena typu "On na nią wpada robią na sobie doskonałe pierwsze wrażenie , chłopak usiłuje być miły i mówić "Nie , nie to tylko moja wina."itp. ;P
    Historia zaczyna się fascynująco oby tak dalej ;*
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tez tak uważam, jeżeli od razu by się w sobie zakochali byłoby to chyba zbyt oklepane.

      Usuń